Wiersze


-----wracając do domu------

dusza zabierze wszystko
wracając do domu
tak sobie wyobrażam ten dzień
gdy wiecznie zapomnę
ciepły kurz żniwnego miesiąca
nie śmiej się! tak pachnie
świeżo zebrana pszenica
lilie sadzone przez matkę
w dwóch rzędach pod oknami
nie przynoś na mój pogrzeb!
bezpromienny rumianek w dłoniach roztarty wyglądał jak koper a pachniał
zielonym słońcem
życie pisałam uważnie
w drodze powrotnej oddam ubogim
w wersach nie lubię marnotrawstwa
i przestań się mazać to moje
last wish



----cięcie----

jest jak uśmiech
na łonie
jak pamiątka z podróży
po szczęście

dziesięciocentymetrowe
znamię matki
z której w nocy
w pośpiechu
z modlitwą na ustach
wyciągnęli
nowe życie
tańczące na skraju śmierci



----Franek-----

kochany mój
przedwcześnie rodzony
martwy

twoja krew mieszała się z moją
a serca biły razem
za krótko


tuliłam cię w dłoniach klęcząc
w krwawej kałuży
drżałam

mój płacz słyszały niebiosa
krzyk piekło przeszył
na nic

kochany mój
najmocniej przepraszam
mama


---Ela---

umiera we mnie
gaśnie
nieżyzna głębia
pogrąża
na zawsze

---drugi raz---
tym razem nie było Cię przy mnie
nie chciałam byś był
nic mi po Twojej wszechmocy gdy w takiej bezsilności
jak piekło głębokiej
patrzę na urodzoną we mnie śmierć
i mogę tylko akceptować lub nie
taka to wolna wola


chciałabym byś Był
naprawdę BYŁ
i nadał sens



-----żałoba -----

myśli jak truśki w kątach głowy
serce bije z rozpędu, ale bez przesady
zmysły chodzą na palcach, nie chcą przeszkadzać

grobowa cisza w tobie
trwa

słowa
nie te
jak świętokradztwo
właściwe
nie-do-powiedzenia

lekarz dusz
Czas
nazwie rzeczy po imieniu

z łomotem serca
ochrzcisz puszyste trusie
hodowane latami na zamkniętym strychu
przytulisz
miękkie i ciepłe


----- Matka-----

poznajesz najpierw czym jest pragnienie ziemi
by wydać owoc
i w pragnieniu ciała oddajesz siebie
jemu na zawsze
choć liczy się tylko ta noc

przyjmujesz wszystko
dotyk drżenie i dawkę życia
i poznajesz granice wytrzymałości ciała
w stanie nie wiedzieć czemu nazwanym błogosławionym
nie ma rozkoszy

nie uprzedził nikt, że trzeba rodzić wiele razy
w te bezsenne noce
koszmarne wizje odbierają oddech
a trzeba oddychać, głęboko oddychać
krzyczą na ciebie i zmuszają
wierne towarzyszki - strach i niepewność

gdzieś pomiędzy krwią pobieraną z żyły a poranną mdłością
pośród lekarskich komend: szerzej nogi, pupa niżej
w najgłębszej głębi duszy
w każdej pojedynczej komórce ciała
rodzi się ona
najpiękniejsza najsilniejsza jedyna
Matka
która kocha jak nikt


****************
Z serii "Miłość na zakręcie"

nasiąknięte skorupki trącą
nie naszymi historiami
są dwie różne
więc zaczyna się smród


miłość
milion razy
na części pierwsze
w długich rozmowach
potem już tylko szybkie kłótnie
po co rozwlekać –
i tak wiem, co chcesz powiedzieć

amerykańscy naukowcy napisali
że byliśmy reakcją chemiczną
zabrakło paliwa
nie jedziemy dalej

rozwiedzeni radzą rozwód
wytrwali wytrwałość
wierzący modlitwę
ateiści rachunek zysków i strat

siedzimy w osobnych pokojach
pięknego mieszkania
zakupionego na duży kredyt
rachunek zrobiony
pozostaje modlitwa


Etapy

Piękny uśmiech
Wspólny taniec
Świetny seks
Niedojrzałe marzenia o miłości
Jak sen

Droga suknia
Lśniący brylant
Czarny frak
Chaos mózgu
I za szybko powiedziane tak

Miejskie życie
Ciężka praca
Nudny seks
Niesłyszane już od dawna
Kocham Cię

Fajny koleś
Miła babka
Dobry tekst
Niepoważne dziur szukanie
W tym co jest

Drogi prawnik
Brzydkie ciosy
Drżenie rąk
Miłość płacze gdy ciągnięta jest
Przed sąd

Niedojrzałość
Pośpiech serca
Boga brak
Fundamenty jak na piasku
Wielki żal


spowiedź niewiernej

spowiadam się Bogu
jako ostatniemu
deska ratunku ostra jak brzytwa
tonę, więc chwytam
ego chłostane prawdą
szuka ucieczki w odcieniach
prawdy - pół i za grosz
Jego człowiek się nie pierdoli
płeć nie ma znaczenia
pokutą uderza jak prawym sierpowym
klękam z litanią obrażona
na wszystkich nawet świętych
na własne grzechy
na konfesjonał
znowu pysznie jest
moja wina


taniec, którego nie będzie

obiecywałeś
bez przysięgi
taniec w deszczu

tłumaczysz się
pokrętnie
słońcem





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz